wtorek, 24 lipca 2012

Gorszy dzień - psy też go mają.

Psy też mają gorsze dni i też wstają lewą... nogą? A może łapą? ;) Mniejsza o to. Odi wczoraj właśnie taki gorszy dzień miał. Wieczorem normalnie położył się spać, w nocy jak zawsze wpakował mi się do łóżka, ale rano obudził się nie taki jak zawsze. Nie obawiałam się, że zachorował, ponieważ energii jak zawsze miał wiele, jadł normalnie i jak zawsze prosił o więcej. Ale chodził po domu bez celu, ''marudził'', nie wiedział co z sobą zrobić i wszystko go denerwowało. Był strasznie nieznośny i nieposłuszny na 'treningu' więc sobie odpuściliśmy.
Dopiero pod wieczór się trochę uspokoił, podbiegł do mnie dając wyraźnie do zrozumienia, że chce na spacer. Nie zważając na godzinę zapięłam go na smycz i truchtaliśmy sobie przed siebie, zaszliśmy dość daleko. Po powrocie nagrodziłam go za dobre zachowanie na spacerze, wyczesałam go jak zawsze na koniec dnia, dostał kość i grzecznie położył się z nią na swoim miejscu. Dziś powrócił ''stary Odi'' i wydaje mi się, że nie będzie dzisiaj robił żadnych problemów.
Spasł mi się coś trochę. Trzeba powrócić do dietki.
''Kończę trzy lata - ustatkowuję się?'' - Wiele osób twierdzi, że beagle po skończeniu trzeciego roku życia ustatkowują się czyli stają się posłuszniejsze, mniej szkodliwe dla mieszkania (nie psują, nie gryzą mebli itd.),... Więc chciałabym się co do tego wypowiedzieć. 
Odi drugiego czerwca skończył trzy lata, na samym początku nie widziałam żadnych zmian w Jego zachowaniu - był taki jak dawniej. Ale teraz muszę przyznać, że się zmienił. Jest o wiele grzeczniejszy, trochę spokojniejszy, lepiej zachowuje się w domu (dawniej w domu się nudził przez co niszczył to i owo), nie rozrabia i nie psoci tak jak dawniej. Stał się trochę bardziej tolerancyjny w stosunku do naszego kota. Więc wydaje mi się, że ta teza jest trafna - beagle po skończeniu trzech lat stają się bardziej ogarnięte. A może mi się tak tylko wydaje, bo Odi zaczął teraz pojmować o co chodzi w mojej ''pracy'' z nim? Próbujemy teraz nauczyć się przychodzenia na zawołanie. Odi robi ogromne postępy, wystarczy że go zawołam i pies już jest przy nodze. No ale te postępy na razie są tylko na lince treningowej, która w sumie jest tylko dla jakieś ochrony, ponieważ nie trzymam jej w ręku, leży ona na ziemi. Ale na razie (jak już pisałam w ostatnim poście) nie zamierzam próbować go spuścić ze smyczy/linki. Muszę mieć po prostu pewność, że pies całkowicie opanował przychodzenie na zawołanie.

4 komentarze:

  1. Dobrze,że Odiemu nic nie było.Dobrze,że powrócił na ziemię xDD.Śliczne foteczki.
    Pozdrawiamy Asia&Majlo!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To dobrze, że Odi wrócił na ziemię i jest taki jak dawniej. Indi też ma czasem takie takie dni. ^^
    Mi też wydaje się, że ta teza jest trafna. Moja ciocia ma beagle'a i po skończeniu 3 lat stał się istnym aniołkiem. *-*

    Odi jak zawsze rewelacyjny. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak każdy miewa gorsze dni i lepiej się tym nie przejmować .
    Gratuluję grzecznego psiaka , widać , że Odi jest zdolny.
    Masz rację lepiej go nie spuszczać . Ja też bym się bała.
    On jest boski <3
    Pozdrawiamy Anita & Kropka .

    OdpowiedzUsuń
  4. też mam pisaka z silnymi zachowaniami myśliwskimi, niedługo skończy 2 lata i także liczę na to, ze trochę się ustatkuje. dużo ćwiczymy, ale zdarzają się gorsze dni. zapraszam do mnie:
    http://schroniskoweszczescie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń